poniedziałek, 28 maja 2012

"Po zmierzchu" - Haruki Murakami

Tytuł oryginalny: Afutadaku
Przekład: Anna Zielińska-Elliott
Wydawnictwo: MUZA
Rok wydania zagranicznego: 2004
Rok wydania polskiego: 2007
Stron: 199
Ocena: 4/6




„Noc a nocą gdy nie śpię
Wychodzę choć nie chcę
Spojrzeć na chemiczny świat
Pachnący szarością z papieru miłością
Gdzie Ty i ja”

                Unieśmy się na chwilę w górę i spójrzmy na miasto, skąpane w świetle dnia. Ulicami krążą spieszący się dokądś ludzie, przypominają nam mrówki krzątające się wokół mrowiska. Na drogach roi się od różnokolorowych samochodów. Wszędzie dookoła pośpiech, zgiełk, hałas i nawoływania. Wszyscy są skoncentrowani tylko na sobie i swoich potrzebach, nie zauważają się nawzajem. Śpieszą się by choć odrobinę wyprzedzić życie.
A w nocy? Noc dla wielu z nich jest porą odpoczynku, kiedy wreszcie mogą na chwilę przystanąć i nabrać sił na kolejne zmagania. Jednak niektórzy właśnie w nocy zaczynają swoja aktywność. Z naszego miejsca wysoko w górze widzimy, jak miasto rozbłyska feerią barw i świateł. Zapalają się uliczne latarnie, neony nad barami i restauracjami, błyszczą się sklepowe witryny, przyciągając wzrok zabłąkanych istot. Jednak pomimo tego, że wydaje nam się, iż jest jaśniej niż za dnia, to nie słychać już tak dużego harmidru, wszystko zdaje się być skąpane w ciszy i spokoju.
                 Pewnej zwyczajnej, niczym nie różniącej się od innych nocy w czynnej całą dobę restauracji siedzi nastoletnia dziewczyna imieniem Mari. Wzrok ma skupiony na książce. Co skłoniło ją do zapuszczenia się samotnie w ulice wielkiego miasta o tak późnej porze? W pewnej chwili do baru wchodzi młody chłopak Takahashi. Dosiada się do Mari. Okazuje się, że bohaterowie spotkali się już kilka lat wcześniej na podwójnej randce. Nie zamienili jednak wtedy ze sobą prawie ani jednego słowa. Teraz też rozmowa nie wychodzi im najlepiej, pomimo starań Takahashiego. Mari wydaje się być nieufna, nie ma ochoty na konwersacje z mężczyzną. Wkrótce rozstają się, a pozostałą przy swoim stoliku dziewczynę kilka minut później odnajduje Kaoru – właścicielka love hotelu. Potrzebuje jej pomocy. Pewna chińska prostytutka została pobita, jednak nikt nie może się z nią dogadać, gdyż nie zna japońskiego. Mari, której chiński jest nieobcy, udaje się z Kaoru do hotelu . Potem dzieje się jeszcze wiele interesujących wydarzeń, poznajemy kolejnych nowych bohaterów, dowiadujemy się dlaczego wędrują samotnie przez noc. Okazuje się, że wszystko jest skupione wokół Eri – starszej siostry Mari, która zdecydowała się, że „teraz będzie spała” i od ponad dwóch miesięcy spędza cały czas w łóżku, głęboko śpiąc. Nie ma to bynajmniej nic wspólnego z jakąś choroba, dziewczyna co jakiś czas budzi się i załatwia najbardziej podstawowe fizjologiczne potrzeby, potem jednak znowu zasypia. Nikt nie może dociec przyczyny tego stanu. Czytelnika przez cały czas trwania powieści nurtuje pytanie- czy ona się obudzi? Jednak tak, jak to często jest u Murakamiego, to co wydaje się być główną istotą powieści, tak naprawdę wcale nią nie jest. Najważniejszy jest tu problem akceptacji siebie, swoich wad i zalet. Autor pokazuje, ze każdy ma na ziemi swoje własne miejsce, do którego przynależy i od którego choćby nie wiem ja się starał, nie może uciec. Bo Eri, Mari a także inni bohaterowie właśnie to przez całą powieść robią – uciekają. Jednak nie da się zostawić za sobą przeszłości. Ona zawsze będzie z nami dzięki wspomnieniom. Doskonale rozumie to Świerszczyk – pracownica love hotelu, która musiała porzucić swe dawne życie, po tym jak zadarła z mafią, teraz zmuszona jest przenosić się cały czas z miejsca na miejsca, gdyż prześladowcy ciągle ją ścigają - „I tak sobie myślę, że może ludzie używają wspomnień jako paliwa do życia. (…) Gdybym nie miała w sobie takiego paliwa, gdybym nie miała takiej szufladki wspomnień, już dawno pękłabym na dwoje.”.
Jeszcze jedna rzecz jest tutaj bardzo ważna – choć każdy z nas jest indywidualnością, to tak naprawdę wszyscy jesteśmy częścią składową większej całości. Nie możemy odciąć się od świata, a świat nie może się oddzielić się od nas.
                Powieść tę z całą pewnością można zakwalifikować do trudnych w odbiorze, wymaga ona skupienia, a nawet kilkakrotnego czytania niektórych fragmentów. Bardzo ciekawie autor poradził sobie z narracją. Jest podobna do tej na wstępie mojej recenzji. Czytający ma wrażenie, że sam obserwuje dziejące się wydarzenia, że należy do tego „punktu”, którym jest narrator. Ten zabieg bardzo pozytywnie wpływa na charakter całego utworu. Sam jego tytuł można odczytywać na wiele sposobów, na początek dosłownie – wszak akcja dzieje się po zapadnięciu zmroku. W treść wplecionych jest wiele tytułów piosenek, miedzy innymi „Five spot after dark” (tłum. Piąte miejsce po zmierzchu), od której także mógł zostać zaczerpnięty tytuł. Ja bym pokusiła się także o inną interpretację – mianowicie, że chodzi tu o zmierzch ludzkiej duszy, czas, w którym wychodzą na wierzch same najsmutniejsze i najmroczniejsze myśli.
                Pomimo interesującej fabuły w powieści w zasadzie nie ma dramaturgii. Podczas czytania kojarzyła mi się ona trochę z ”Miastem ślepców” autorstwa Jose Saramago. W obu utworach pomimo natłoku interesujących wydarzeń akcja toczyła się dosyć wolno, nie wywoływała dreszczyku emocji, a mimo to była przejmująca i trafiała do serca.
                Na koniec mogę stwierdzić jedno – powieść na pewno zasługuje na to, by ją przeczytać. Niesie z sobą bardzo ważne wartości, owinięte z lekka nutką fantastyki.
Nie jest to lektura łatwa, jednak z pewnością zapada głęboko w pamięć.


Książkę przeczytałam w ramach wyzwania Trójka e-pik.

13 komentarzy:

  1. Jedna z nielicznych powieści Murakamiego, której jeszcze nie czytałam. Pora nadrobić.

    OdpowiedzUsuń
  2. o autorze już trochę się naczytałam, aczkolwiek nie miałam okazji zapoznać się z ani jedną jego książką, ale może to zmienię w przyszłości
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Uwielbiam Murakamiego, dla mnie genialny autor. "Po zmierzchu" było świetne, ale za krótkie, zdecydowanie jestem wielką fanką "Kafki". :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dziękuję za link. Z powieści Murakamiego czytałam jedynie Przygodę z owcą. Mam mieszane uczucia w stosunku do twórczości autora.

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo lubię Murakamiego, więc na pewno przeczytam i tę książkę:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Murakamiego, dla mnie genialny autor. "Po zmierzchu" było świetne, ale za krótkie, zdecydowanie jestem wielką fanką "Kafki". :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę w końcu sięgnąć po jakąś pozycję tego autora ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Murakamiego wszyscy wychwalają, a ja niestety nie mam ochoty poznawać jego twórczości. Nawet nie wiem z jakiego powodu - tak po prostu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Twórczość Murakamiego mam w planach, ale raczej nie zacznę od tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  10. Właśnie czytam Murakamiego. Dokładniej to "Kronikę ptaka nakręcacza", która podobno jest najlepszą w jego dorobku, jak podaje okładka.
    Recenzowana przez Ciebie pozycja wydaje mi się godna uwagi. Autor na razie mnie nie zraził, więc pewnie sięgnę. ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Z tym panem się jeszcze nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  12. mnie jakoś Murakami nie zachwycił ale też nie rozczarował, czuje niedosyt :)za to Twoja recenzja brzmi bardzo ciekawie i przyznam, że mam chęć dać kolejną szansę temu autorowi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ostatnio akurat czytałam tę książkę i wstawiałam u siebie recenzję. Mi się książka bardzo podobała ;)

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

Uwaga!

Wszystkie teksty zawarte na niniejszym blogu chronione są prawem autorskim [na mocy: Dz.U.1994 nr24 poz.83, Ustawa z dnia 4 lutego 1994r o prawie autorskim i prawach pokrewnych]. Kopiowanie treści, choćby fragmentów oraz wykorzystywanie ich w innych serwisach internetowych, na blogach itp itd wymaga pisemnej zgody autorki bloga.